nowe rozwiązanie regulacyjne wprowadzone na mocy ustawy o rynku mocy z dnia 8 grudnia 2017 r. (Dz. U. z 2018 r. poz.9), którego wprowadzenie ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne, czyli zapobiec niedoborom energii elektrycznej. Jego głównym celem jest stworzenie zachęt inwestycyjnych do budowy nowych i modernizacji istniejących jednostek wytwórczych. Rozwiązania te mają również na celu aktywizację zarządzania zużyciem energii i uelastycznienie popytu na energię elektryczną.
Wprowadzenie rynku mocy oznacza zmianę architektury rynku energii z rynku jednotowarowego, na rynek dwutowarowy, gdzie transakcjom kupna-sprzedaży będzie podlegać nie tylko wytworzona energia elektryczna, ale również moc dyspozycyjna netto, czyli gotowość do dostarczania energii do sieci.
Rynek mocy jest finansowany przez odbiorców końcowych energii elektrycznej w formie uiszczania opłaty mocowej doliczanej od tego roku do każdego rachunku od 1 stycznia 2021 r. Koszt całości do 2037 r., czyli momentu wygaśnięcia najdłuższego kontraktu, wyniesie ok. 50 mld zł. W najbliższych latach będzie to koszt rzędu ponad 5 mld zł
Stawki będą ustalane co roku i zróżnicowane dla odbiorców. W 2021 roku dla gospodarstw domowych będzie to od 1,75 zł do 10,46 zł/mc (w zależności od zużycia energii), a dla odbiorców przemysłowych 76 zł/netto za 1 MWh i obowiązuje od poniedziałku do piątku od 7:00 do 22:00, czyli w godzinach pracy większości małych i średnich przedsiębiorstw.
Przedsiębiorcy ponoszą najwyższe koszty związane z wprowadzeniem rynku mocy, stąd istotna jest optymalizacja zużycia energii oraz dopasowanie oferty na jej zakup do indywidualnych potrzeb przedsiębiorstw.
Kolejna sprawa to inwestycje w modernizację infrastruktury i fotowoltaikę. Opłata mocowa jest elementem opłaty dystrybucyjnej, więc energia wyprodukowana we własnym zakresie nie jest nią obarczona. Energia może być produkowana poprzez instalację fotowoltaiczną (jako prosument w mikroinstalacji), albo w zakresie instalacji średniej czy dużej.
Kolejnym sposobem na obniżenie rachunków jest przejście na kogeneracje, czyli jednoczesną produkcję energii elektrycznej i ciepła (w układach kogeneracyjnych opartych na silniku tłokowym albo turbinie parowej). Paliwem najczęściej używanym w takich układach jest gaz ziemny, ale może to też być biomasa.
Rozwiązaniem, które częściowo może zrekompensować dodatkowe koszty jest udział w dobrowolnej redukcji zapotrzebowania na moc, czyli w systemie DSR (ang. Demand Side Response). Większość przedsiębiorstw aby skorzystać z tej opcji musi zgłosić się do agregatora.